wtorek, 30 października 2012

2. Człowiek w zwój zaklęty, czyli co Pennywise robi w majtkach Cthulhu [2/3]


Witajcie!
Kontynuujemy zapoznawanie się z monotematycznymi losami Juliana. Dzisiaj dowiemy się między innymi, jak zafałszowano datę pewnego wynalazku, jaki jest synonim słowa "Macedonia" oraz jak wygląda dzień pracy seksuologa.
Miłej lektury!

 
Analizują Wiedźma, Leleth, Ilmariel i Lucyferowa.





Dziewczyna zamilkła.
Wszystko, co tylko będzie chciała zrobić przez miesiąc, przez cały miesiąc, z nim?
Ponownie obraz jego ciała unoszącego się nad jej nagą sylwetką, z puklami delikatnych włosów wiszących nad jej twarzą niczym baldachim, w czasie, gdy on zagłębiałby się w jej ciało, ogarnęła [ta obraz] jej umysł i powodowała słodką torturę.
- Potrzebuję czegoś [sugerowałabym brom] – głos Juliana zawahał się.
Odwróciła twarz z powrotem w jego stronę, czując, że jej ciało cały czas pragnie jego dotyku.
Było by tak łatwo oddać mu się. Ale to byłoby złe. Nie zgadzała się wykorzystać go w ten sposób. Jak…
Nie, nie będzie o tym myślała. Zabrania sobie na nowo wspominać bolesną lekcję z przeszłości.
- Czego?
- Jedzenia. Jeśli nie masz zamiaru mnie teraz wykorzystać, to czy miałabyś coś przeciwko żebym cokolwiek zjadł? – Wyraz skrywanej złości malującej się na męskiej twarzy uświadomił Grace, że jej towarzysz nie należał do mężczyzn, którzy lubią o cokolwiek prosić.
Tak, ja też uważam, że proszenie o cokolwiek jest poniżej godności człowieka, a zwłaszcza mENskiego mENSZCZyzny.
Zwłaszcza proszenie o jedzenie, kiedy napalona baba fantazjuje. No jak on jej śmie przerywać czymś tak prozaicznym!
Powinien wziąć łuk, dzidę i cały męski ekwipunek, po czym udać się na polowanie. Tak robią prawdziwi mężczyźni.

Jeśli ta cała sytuacja była dziwna i trudna dla niej, jak on musi się czuć? Być wyrwanym z miejsca, które się zna, i jak pocisk procy, ciśnięty do jej czasów. To musi być koszmarne.
No mimo wszystko, wydaje mi się, że ta sytuacja jest lepsza niż przebywanie w zwoju.
Wiesz, zwój był ciasny, ale własny.

- Jasne - odpowiedziała, kiwając na niego by za nią poszedł. – Kuchnia jest tutaj.
Skierowała go krótkim korytarzem w głąb mieszkania.
Otworzywszy lodówkę zwróciła się w stronę Juliana z nieśmiałym uśmiechem – Na co miałbyś ochotę?
Zauważyła, że nie stanął koło niej, ale trzymał się jakieś trzy kroki dalej. [jakoś mu się nie dziwię...]
- Nie został się już ani kawałek pizzy.- zanurkowała do lodówki w nadziei, że zimno bijące od lodówki trochę ochłodzi jej twarz.- Ale mam trochę kurczaka z makaronem.
Zwizualizowałam sobie heroinę siedzącą w lodówce niczym Pingwin Pik Pok.

- I wino?
Skinęła głową.
- W takim razie poproszę.
Jego ton działał jej na nerwy. Był to jeden z tych z gatunku „Ja samiec, daj mi jedzenia kobieto.”
Takie tarzanowe gadanie doprowadzało jej krew do wrzenia z wściekłości.
- Słuchaj draniu. Nie jestem twoją gotującą kuchareczką. Wkurzaj mnie dalej a nakarmię cię chappie.
Ponieważ facet, gość w jej domu, powinien gotować sobie sam i dziękować Bogu, że mu wolno. A jak tego nie robi, to jest wrednym maczugiem maczyzmu.
No, śmiał uprzejmie powiedzieć, że poprosi. Też by mnie to strasznie zirytowało.
Ona natomiast ma pełne prawo traktować go jak potencjalny żywy wibrator. To jakiś nowy wymiar seksizmu, czy mnie się tylko wydaje?

W odpowiedzi mężczyzna uniósł brew. – Chappie?
- Nieważne. – wciąż podirytowana wyjęła danie z kurczaka i zaczęła szykować je do podgrzania.
Julian rozsiadł się przy stole z typowo męską arogancją, [na planecie purytan najwyraźniej nie ma aroganckich bab. Skłonna jestem policzyć to na jej plus] nadwyrężającą już i tak nadwątloną tolerancję dziewczyny. Pragnąc żeby rzeczywiście miała w kuchni Chappie, zmusiła się do przełożenia jedzenia z pojemnika do miseczki.
- Jak długo byłeś w tej książce? Od czasów średniowiecza? – ostatecznie jego zachowanie by na to wskazywało.
To znaczy, jakie zachowanie konkretnie?
Że jeszcze nie zrobił jej z dupy Wielkiej Schizmy?

Siedział nieruchomo jak posąg. Zero emocji, zero niczego. [Kononowicz?] Gdyby nie wiedziała, przyrzekła by, że jest jakimś androidem.
- Ostatni raz, gdy mnie wezwano, było to w roku 1895.
- Nie gadaj. – Grace patrzyła na niego, wkładając miseczkę do mikrofali. - W 1895? Mówisz serio?
Kiwnął głową.
- A który był rok, gdy zostałeś uwięziony?
Intensywność gniewu, który mignął na jego twarzy, aż ją zadziwiła.
- Sto czterdziesty dziewiąty rok przed Chrystusem, według waszego kalendarza.
Sto czterdzieści dziewięć przed naszą erą, w sto czterdziestym dziewiątym roku przed Chrystusem? O cholera. Gdy wezwałam Juliana z Macedonii, wezwałam prawdziwego Macedończyka. Z tej Macedonii.
Nie, z tej na Księżycu.
Bo Macedończycy z Tamtej Macedonii są sztuczni?
Identyczni z naturalnymi.
Ci inni nie mają TEGO!

- Pierwotnie byłem trzymany w zwoju, który z czasem dla ochrony oprawiono. - Jego ciemnoskóra twarz pozostawała nieruchoma. [To on był Murzynem? Afrospartańskim Macedończykiem!] – A jeśli chodzi o to DLACZEGO zostałem przeklęty, było to z powodu, hm, zdobycia Aleksandrii.
Zmarszczyła brwi. Teraz to już całkiem nie miało sensu, chociaż cała ta historia jak dla niej nie posiadała go za wiele. [Podzielam tę opinię w stu procentach.]
- Ale dlaczego zdobycie miasta ..
- Aleksandria nie była miastem. Była jedną z dziewic Priapa.
Graca cała się spięła, analizując jego słowa.. I implikacje z podboju kobiety, powodujące taką klątwę.
Podbój kobiety. Członkiem i mieczem zapewne.

- Zgwałciłeś dziewicę?
- Nie zgwałciłem jej- Powiedział, napotykając twardym spojrzeniem jej wzrok- Wszystko odbyło się za obopólną zgodą, zapewniam cię.
Okey, to był drażliwy temat. Widać to było chociażby w jego lodowatej postawie. Ten mężczyzna nie lubił opowiadać o swojej przeszłości.
A może po prostu nie o przeszłości, tylko obcym babom o swoim życiu seksualnym, co jest normalnym zachowaniem?

Tak więc ona musi zdobyć się na subtelniejsze metody przesłuchiwania. [Na przykład palnik i obcęgi]
Julian usłyszał dziwny dzwonek, a po chwili dziewczyna sięgnęła do pudełka, w którym wcześniej umieściła jedzenie, otwierając jego drzwiczki [Pudełko z drzwiczkami? Jakiś tekturowy domek dla lalek?]. Ustawiła przed nim parującą miskę z potrawą, a obok ułożyła srebrny widelec, nóż, papierową serwetkę i kieliszek wina. Aromatyczny zapach spowodował burczenie w brzuchu.
Powinien być wstrząśnięty szybkością przygotowania posiłku, ale słysząc o takich rzeczach jak pociąg, aparat fotograficzny czy samochód i komputer, miał pewne wątpliwości, czy coś mogłoby go jeszcze zaskoczyć.
Aha, I see what you did there. Zatrzymajmy się na chwilę przy tym eksponacie, proszę wycieczki. Oto pojawia się moment zderzenia dwóch światów - człowiek wyrwany z przeszłości (w dodatku ofiara klątwy) i przeniesiony we współczesność: przepaść kulturowa, technologiczna, różnica mentalności i miliarda innych rzeczy. Okazja, żeby rozbudować świat przedstawiony i samą postać Juliana płaszczy się pod drzwiami i skomle, żeby z niej skorzystać. Ale to by wymagało riserczu... i przestrzeni, którą można wykorzystać na opisy ziemiotrzęśnego ryćkania. Co robimy? Ucinamy stwierdzeniem, że Juliana nic już nie dziwiło. Problem z głowy.

Grace oparła się o blat naprzeciwko, i patrzyła jak mężczyzna je. Powoli, niemal mechanicznie. Nie mogła stwierdzić czy mu smakuje, bo jego twarz nie wyrażała nic.
To, co ją zdziwiło najbardziej to jego wyszukane, europejskie maniery. Ona sama nigdy nie byłaby w stanie jeść w ten sposób.
Hm, przerastało ją posługiwanie się nożem i widelcem? Czy co takiego?
Ponieważ lasia normalnie jada twarzą prosto z miski?
Albowiem tylko w Europie je się elegancko i na poziomie. Jacy my jesteśmy szczęśliwi...

- Czy mieliście widelce w Macedonii? – spytała chcąc zaspokoić ciekawość.
Przestał jeść.
- Słucham?
- Zastanawiałam się tylko, kiedy wynaleziono widelec. Czy mieli je w…
Jesteś wścibska! W myślach sama siebie strofowała.
Tak, pytanie o datę wynalezienia widelca jest do głębi intymne i nietaktowne.

Cóż, ale kto by nie był? Ile razy zdarzyło się, że ktoś zachował się idiotycznie i przywołał do życia grecką statuę? [No, na przykład Pigmalion] Zwłaszcza tak wyglądającą statuę.
Chyba niezbyt często.
- Widelec wynaleziono w piętnastym wieku, tak mi się wydaje.
- W piętnastym stuleciu oczywiście. Bo nie byłeś w miejscu, gdzie wynaleziono widelec, prawda?
- Nie – przepłukał gardło winem i otarł usta serwetką. - Byłem wezwany cztery razy w ciągu tego wieku. Dwa razy do Włoch, i po razie do Anglii i Francji.
Nie zwracajcie uwagi na ten huk, to były moje opadające cycki. Już starożytni Grecy używali widelców. Wiem, że aŁtorce nie chce się robić riserczu, ale na takie piramidalne bzdury reaguję alergicznie, toż nawet ciocia wikipedia o tym mówi.

- Naprawdę. – powiedziała, próbując sobie wyobrazić, jak wtedy wyglądała rzeczywistość. – Założę się, że widziałeś wiele rzeczy i wynalazków na przestrzeni wieków.
- Nie za bardzo.
- Och, daj spokój. W dwa tysiące lat musiałeś
- Widzieć głównie sypialnie, łóżka i szafy…
Jego pusty i płaski głos uciszył ją na chwilę, tak, że mężczyzna mógł wrócić do jedzenia. Obraz Paula przeszył jej serce. Ona znała tylko jednego samolubnego, egoistycznego palanta. [też bym chciała znać tylko jednego *marzy*] Jego słowa brzmiały tak jakby on znał ich całe mnóstwo.
Jak się później okaże, siebie przede wszystkim.

Grace przysunęła się i usiadła na krześle naprzeciwko mężczyzny.
- Wiesz, tak się składa że mamy spędzić razem miesiąc, zgodnie z twoimi słowami, więc czemu nie uczynić tego czasu przyjemnym i nie porozmawiać?
Julian zagapił się zszokowany. Nie przypominał sobie, kiedy ostatnio ktoś chciał z nim po prostu rozmawiać, wyłączając sytuacje, gdy wydawano mu rozkazy, jak ma sprawić większą przyjemność danej kobiecie.
Albo by go wezwać z powrotem do łóżka.
Nauczył się wiele lat temu, że kobiety chcą od niego tylko jednej rzeczy w odniesieniu do jego osoby, pewnej części jego ciała [Stopy? Łokcia?] [jestem ciekawa, czy w tych kolejnych cirka ebałt 30 książkach, które natrzaskała aŁtorka, dojrzała w końcu do użycia słowa “penis”] głęboko w sobie.
Mając tą refleksję w umyśle, przesunął powoli wzrokiem wzdłuż jej ciała, zatrzymując się na jej piersiach, które nabrzmiały z oczekiwania i podniecenia.
I machały do niego radośnie łapkami.

Niepewnie, skrzyżowała ramiona na piersi i poczekała, aż wróci spojrzeniem do jej oczu.
Julian prawie się roześmiał. Prawie.
- Wiesz – powiedział, używając jej słów [tak, bo powiedzenie „wiesz” jest ewenementem i wzorcowym przykładem idiolektu]. - Jest sporo ciekawszych rzeczy, do których można użyć języka, zamiast do rozmowy. Na przykład przesuwać go po twoich piersiach czy między wargami. - Przeniósł wzrok na wysokości jej miednicy. - Nie mówiąc już o innych miejscach, gdzie mogę go użyć.
W jednej chwili Grace poczuła pożar ogarniający jej ciało.
*podaje gaśnicę*
Lepiej byś podała muskularnego strażaka...

To było tak podniecające…
Jesteś seksterapeutką na boga, słyszałaś już rzeczy dużo bardziej szokujące niż to…
No tak, ale nigdy z użyciem języka, który wykorzystałaby chętnie do omawianych celów...
- Masz rację. Można używać języka do innych rzeczy. Można też go na przykład wyciąć.- Powiedziała czerpiąc satysfakcję z widoku zdziwienia w jego oszałamiających oczach.- Ale ja jestem kobietą, która lubi rozmawiać, a jesteś tutaj dla mojej przyjemności, prawda?
Szokujące perwersje z użyciem języka. Doprawdy, kogo ona leczyła do tej pory?!

- Może uda nam się znaleźć jakiś sposób na uwolnienie cię?
- Zapewniam cię, nie ma żadnego.
- Jesteś fatalistą, co?
Rzucił w jej stronę dziwne spojrzenie.
- Uwięzienie na dwa tysiące lat tak działa na człowieka.
Grace patrzyła, jak Julian wrócił do jedzenia, czując jak jej myśli wirują. Optymistka w niej odmówiła przyjęcia do wiadomości jego pesymistycznego podejścia. Podobnie jak nie zgodziła się zrobić nic innego, jak jej [Zgubiłam się. Jakiej jej, Julian zmienił płeć?] pomóc. Była terapeutką.
- Robimy tak, kolego. Tym razem przywołanie jest dla ciebie.
Podniósł wzrok znad jedzenia z nagłym zainteresowaniem.
- Mam zamiar być twoim sługą [Pasują do siebie, ona też jest zmiennopłciowa]. Wszystko, co zechcesz zrobić, zrobimy. Cokolwiek zechcesz zobaczyć - pokażę ci.
Jeden kącik jego ust uniósł się w wyrazie rozbawienia, gdy sięgnął po kieliszek wina, słuchając tych słów.
- Zdejmij bluzkę.
- Przepraszam?
Odstawił wino i wbił w nią gorące, zmysłowe spojrzenie.
- Powiedziałaś, że mogę zobaczyć i zrobić, co zechcę. Cóż, chcę w takim razie zobaczyć twoje nagie piersi i zrobić użytek ze swojego języka na nich.
Pomyślałby kto, że po dwóch tysiącach lat, spędzonych na dupczeniu, gość ma już dosyć cycków. A jednak. A jednak...
Zrozumiałabym, że cycki mogą nigdy się nudzić, ale on jest podobno taki tym uciśniony...

- Whoa, kolego. Spasuj. – Policzki dziewczyny pokrył gorący rumieniec, a jej ciało ogarnął zdradziecki żar.
Przecież już ogarnął dwa akapity wyżej. Zaraz dojdzie do samozapłonu.

- Myślę, że musimy ustalić kilka podstawowych zasad na czas twojego pobytu tutaj. Numer jeden - nie będzie żadnych tego typu tekstów.
- Dlaczego nie?
Tjaa, jej ciało było rozpalone i całe nabrzmiałe z podniecenia. Dlaczego nie? No właśnie…
- Ponieważ nie jestem jakąś cholerną kotką, która czeka z uniesionym ogonem tylko na to, by jakiś samiec sobie podosadzał, a potem się wyniósł.
Bo zaraz po seksie musi być ślub! I życie długo i szczęśliwie, a nie tam takie!
Hehs, przypomniał mi się kawał, czemu kobiety oglądają pornosy do końca.

Julian uniósł brwi w wyrazie zdziwienia na tą niespodziewaną, trochę bezlitosną analogię. Jednak najbardziej zaskakujące dla niego była nuta goryczy, którą usłyszał w głosie dziewczyny. Musiała zostać mocno zraniona i wykorzystana w przeszłości. Nic dziwnego, że teraz była taka płochliwa w stosunku do jego osoby.
Wizerunek Penelopy przemknął przez jego umysł, i poczuł przeszywający ból w piersiach. Tylko lata szkolenia pozwoliły ukryć mu to uczucie.
Bo ten wizerunek należał do Marines. Taki wyszkolony twardziel.

Gdy tak spoglądał na Grace, uśmiech powoli wyginał jego wargi. To był pierwszy raz w jego całym życiu, gdy musiał przekonywać kobietę, by zechciała go na kochanka. Żadna do tej pory nie odmówiła mu swego ciała.
W połączeniu z jej inteligencją i uporem osoba Grace jawiła mu się jako większe wyzwanie niż próba przechytrzenia armii rzymskiej.
Tak, on z przyjemnością zasmakuje tego wyzwania.
Tak jak i jej smaku. Każdego fragmentu jej słodko piegowatego ciała.
Powiało Lecterem.

- Możesz pooglądać telewizję, jeśli chcesz?
- Telewizję?
Zabrała opróżnioną już miseczkę do zlewu i, po opłukaniu jej, przeszła do salonu. Włączyła mu odbiornik i pokazała, jak zmieniać kanały.
- Niesamowite – szepnął, gdy pierwszy raz przeskoczył z kanału na kanał.
- Tak, to jest całkiem fajne.
Dobrze. To powinno go zająć na moment. Jakby nie patrzeć mężczyzna potrzebuje tylko trzech rzeczy do szczęścia- jedzenia, seksu i pilota. Dwa z nich powinny go w miarę zadowolić.
Proszę, powiedzcie, że to Element Komiczny, a nie na serio…

- No dobrze. To dobranoc. – powiedziała idąc do schodów.
Gdy przechodziła koło niego, dotknął jej ramienia. Mimo, że było to z jego strony tylko lekkie muśnięcie, poczuła, jakby przeszył ją prąd.
Jego twarz miała beznamiętny wyraz, a w oczach świeciły nagie emocje. Widziała jego cierpienie, potrzeby, a przede wszystkim jego samotność.
Nie chciał jej puścić.
Oblizując suche wargi, zaproponowała bez chwili namysłu
- Mam drugi telewizor w sypialni. Czemu nie miałbyś tam go oglądać, gdy będę spała?
Posłał jej zakłopotany uśmiech.
Julian ruszył za nią schodami w górę, zdziwiony, że zrozumiała go bez słów. To on powinien zgadywać jej zachcianki i je spełniać.
Poczuł coś niepokojącego w stosunku do niej. Dziwne uczucie ściskania w żołądku.
Czy to czułość?
Nie, to niestrawność.
Albo alien.

Julian poczuł, że w jego klatce piersiowej rozwija się coś dziwnego. [A, jednak alien] Głęboka tęsknota za czymś, czego nie był w stanie nazwać.
Nigdy w życiu nie pocieszał płaczącej niewiasty. Uprawiał seks więcej razy niż był w stanie zliczyć, ale nigdy nie trzymał kobiety w ten sposób. Nawet po stosunku. Gdy zaspokoił partnerkę, oczekiwała, że ubierze i zajmie się sobą, dopóki nie zostanie wezwany ponownie.
Jeszcze zanim dosięgła go klątwa, nie okazywał czułości nikomu. Nawet swojej żonie.
Jako żołnierz był od początku trenowany i szkolony na zimnego i mocnego.
„Wróć z tarczą, albo na niej.” Te słowa powiedziała jego macocha, gdy złapała go za włosy, i ledwo siedmioletniego, wyrzuciła z domu, by się szkolił do wojaczki.
Jego ojciec był jeszcze gorszy. Jako legendarny dowódca Spartan, ojciec nie tolerował żadnej słabości.
Jakich, rrrrwa, Spartan?! Przecież podobno pochodził z Macedonii.
Macedońskich Spartan, walczących z Rzymianami. No wiesz, tych gości w prześcieradłach i sandałach.

Po chwili, tak jak przewidziała, poczuła że materac ugina się pod ciężarem drugiego ciała. Jej serce zaczęło bić mocno, gdy poczuła jego ciepło obok siebie. Co gorsza, natychmiast przewrócił się na bok i poczuła silne ramię oplatające jej talię.
- Julian. – powiedziała z nutą ostrzeżenia w głosie, czując siłę jego erekcji nawet przez gruby materiał kołdry. [Albowiem była to erekcja prawdziwego wojownika, w razie potrzeby używana do burzenia murów] – Myślę, że najlepiej będzie, jak zostaniesz po swojej stronie łóżka, a ja po swojej.
Nie posłuchał jej oczywiście. Pochylił twarz nad jej głową i przesuwał wargami wzdłuż linii włosów dziewczyny.
- Myślałem, że użyłabyś mnie do ulżenia pustki w twoim ciele. Pragnienia w twoich lędźwiach. – szepnął jej do ucha.
Grace czuła, że całe ciało płonie jej z pożądania wywołanego jego bliskością i wonią drzewa sandałowego. [Swoją drogą ciekawe czemu macedoński woj wonieje indyjskim sandałowcem] [Bo drzewo sandałowe obok dekadencji to jeden z ulubionych motywów aŁtorek paranormali]

Obiekt jej myśli poprawił sobie poduszki pod plecami i siedząc wygodnie, spojrzał na Grace z góry. Był to pierwszy raz w jego wyjątkowo długim życiu, gdy leżał w łóżku z kobietą nie uprawiając z nią seksu.
Bo poprzednio wykopywano go z wyra z chwilą wytrysku?

Prawie-seksy trochę pocięłyśmy, gdyż ciągłe pieprzenie o pieprzeniu robi się nudne.
                                                                                                    
Zanim była w stanie się w ogóle poruszyć przygwoździł ją z powrotem do materaca swoim ciałem i zawładnął jej wargami.
Grace jęknęła z przyjemności, czując grzeszną rozkosz [bo pocałunek to grzech zaiste potworny], jaką dawał jej jego język poruszający się w kobiecych ustach. Jej głowa odchyliła się pod wpływem intensywnego pocałunku, ich ciepłe oddechy mieszały się. I pomyśleć, że ona nigdy nie lubiła się całować.
Musiała być szalona!
Silne ramiona zacisnęły się wokół niej. Podsycały tylko płomienie [rany bozgie, co ona ma z tym ogniem?], które przebiegały wzdłuż całego ciała dziewczyny. Wszystkie kumulowały się między jej udami, czyniąc ją obolałą.
Spragnioną.
Jego usta zostawiły jej wargi. Poczuła dotyk języka na skórze, gorącą linię od warg do gardła. Stamtąd ruszył na dalszą penetrację, zataczając wilgotne kręgi nad obojczykiem, wzdłuż małżowiny, na całej szyi.
Ten facet zdawał się znać wszystkie strefy erogenne znajdujące się na ciele kobiety!
Ja pyrtolę, co za wyczyn. Przyznajcie mu order.

- Musisz przestać. – W końcu udało jej się odezwać. Ale jej głos był bardzo słaby.
- Przestać co? - spytał. - To? – jego usta krążyły wokół ucha dziewczyny.
Grace jęknęła z przyjemności. Czuła gorące dreszcze przetaczające się przez jej ciało, spalające ją z niezaspokojenia. Jej piersi nabrzmiały jeszcze mocniej i przylgnęły do jego nagiego torsu.
- A może to? – przeniósł dłoń pod gumkę jej majtek i położył ją na kobiecym łonie, tam gdzie Grace pragnęła go najmocniej.
On leży na niej, a ona czuje jego erekcję na swoim biodrze. Aha.
Bo on ma penisa w talii, zapomniałaś?

Drażnił jej ciało, przesuwając jednym palcem przy wejściu do dziewczęcego ciała, [słowo “pochwa” też autorce przez klawiaturę nie przejdzie?], rozpalając jej pragnienie jeszcze silniej.
W końcu zanurzył głęboko w jej wnętrzu dwa palce.
Podczas, gdy krążyły one i drażniły wnętrze jej ciała, męski kciuk gładził guzełek u zbiegu ud, powodując jeszcze silniejsze emocje.
Ja tam nie mam guzełków u zbiegu ud, ale ja nie jestem kosmitką.
Może ona ma raka.
Albo kurzajkę.

Julian przymknął na moment oczy, napawając się zapachem jej ciała, uczuciem przyjemności jakie dawały damskie dłonie owinięte wokół niego.
Z tego się jakieś shokushu goukan robi, znaczy się hentai (porno anime, dla laików) z udziałem stworów z mackami. Jaką ona ma rozpiętość paluszków, czy raczej macek, że może nimi owinąć dorosłego mężczyznę?

W każdej chwili mogło przeszyć ją spełnienie.
Myśląc o tym, podwinął damską koszulę i pochylił głowę nad centrum kobiecości Grace, rozkoszując się drżeniem kobiecego ciała pod językiem. Nie pamiętał żeby kiedykolwiek degustował coś pyszniejszego.
Smak, którego wiedział, że nigdy nie zapomni.
Znowu powiało Lecterem.

Julian kopnięciem zrzucił z siebie spodnie i udami lekko rozepchnął kobiece nogi.
Że jak on zrzucił te gacie?
Kopnął i puściły na wszystkich szwach.
Albo uciekły ze wstydu.

Jej ciało wybuchło płomieniem [znowu >.<] czystej żądzy, a ona sama straciła dech, czując długi, twardy organ naciskający jej delikatne ciało. Czubek jego męskości powoli napierał w jej miękkość. [kocham takie frazy. Czekam jeszcze na „strzelista kolumna płonącej żagwi jego męskości spenetrowała wilgotne zakątki jej niewinności”] Popchnęła w jego stronę biodra [które przesunęły się z hurgotem. "Trzeba naoliwić kółka" pomyślała], a ramionami oplotła go mocno, pragnąc mieć go już w sobie by ugasił niepohamowane pragnienia.

Ostatecznie jednak się nie sekszą, następnego dnia:

Grace spojrzała na niego i dostrzegła ten głód w głębi jego szarych oczu. Zerwała się z miejsca i szybko pobiegła do kuchni, zrobić Julianowi śniadanie.. A on zrozumiał jej grę. Ona idzie do pracy, by go unikać.
Rzeczywiście, obowiązki i zarabianie na życie nie mają z tym nic wspólnego. Co za megaloman.
No co ty, sensem i celem życia kobiety jest dobre bzykanko, a nie jakaś tam praca.

A tutaj mamy kolejną próbkę profesjonalizmu Grace, z cyklu „Jak aŁtorka wyobraża sobie pracę seksuologa”:

-  …I wtedy mówię do niego, Dave, jasne, jak chcesz pożyczać moje ciuchy, nie ma problemu, ale nie dotykaj kiecek od projektantów. Jeśli okaże się, że wyglądasz w nich lepiej niż ja, będę zmuszona oddać je do Armii Zbawienia. Dobrze mu powiedziałam, pani doktor?
Grace uniosła wzrok znad zdjęcia mężczyzny dzierżącego w dłoni włócznię.
- Słucham? - spytała pacjentki siedzącej w fotelu naprzeciwko niej.
No za to ci chyba płacą, między innymi?

Rachel była elegancko ubraną panią fotograf.
- Miałam prawo poinformować Dave'a, żeby odczepił się od moich ciuchów, prawda? W sensie, do diabła, to naprawdę fatalnie, gdy twój facet wygląda w kiecce za kilka tysięcy dolarów, lepiej niż ty, prawda?
Grace skinęła głową.
- Absolutnie. To są twoje ciuchy i nie powinnaś musieć ich zamykać.
- Widzisz, wiedziałam. To właśnie mu powiedziałam. Ale czy on mnie słucha? Widzisz, jak dla mnie może nazywać siebie Davidą i mówić mi, że jest kobietą w ciele mężczyzny. Jasne. Czemu nie. Ale i tak wszystko sprowadza się do tego, że nadal zachowuje się jak mój ex-mąż, przysięgam...
Grace niby przypadkowo zerknęła na zegarek. Jej godzina z Rachel prawie się skończyła.
- Wiesz, Rachel. - zaczęła pani doktor, ucinając narzekanie Rachel, które jak już wiedziała z doświadczenia, może trwać i trwać. - Może zatrzymajmy się na razie i na naszej poniedziałkowej sesji poruszymy dalej temat Davida?
Pacjentka skinęła twierdząco głową.
- Jasne. Ale przypomnij mi, żebym opowiedziała ci też wtedy o Chico.
- Chico?
- Chihuahua, który mieszka drzwi obok. Przysięgam, że ten pies ma mnie na oku.
Grace zmarszczyła brwi. Na pewno Rachel nie sugeruje tego, o czym ona myśli.
- Na oku?
- No wiesz. NA OKU. Może wygląda jak zwyczajny pies, ale ma seks w głowie. Za każdym razem, gdy go mijam zagląda mi pod spódnicę. I nie chcesz wiedzieć, co zrobił z moimi butami do biegania. Ten pies to zboczeniec.
- Okey. - Grace ucięła wypowiedź dziewczyny. Zaczynała podejrzewać, że nie da się nic zrobić z obsesją Rachel, w ramach której każdy osobnik płci męskiej umiera z chęci posiąścia jej. - Z pewnością podejmiemy temat chihuahuy zaślepionego tobą.
- Dziękuję pani doktor. Jest pani najlepsza. - Pacjentka złapała torbę i wyszła z gabinetu.
 Nie mogę się oprzeć: 
 
A przez te Elementy Komiczne znów opadły mi cycki. Przez tę lekturę będę musiała zainwestować w żelazny stanik.

Ale cóż… Lepiej chyba mieć chihuahua, który zagląda pod spódnicę niż greckiego niewolnika…
Dla zoofila bez wątpienia.
Grecki wojownik nie sika na meble, przynajmniej tak mi się wydaje.

Idą z Julianem na zakupy, oczywiście dalej ględzą o seksie:

Potrząsając głową nad Julianem i jego sposobem myślenia, Grace wybrała jeszcze dwie pary jeansów, kilka koszul, okulary przeciwsłoneczne, skarpety, buty i kilka par brzydkich, dużych bokserek.
Żaden facet nie może dobrze wyglądać dobrze w bokserkach- zdecydowała. A ostatnią rzeczą, jakiej by chciała to to, by Julian wyglądał jeszcze atrakcyjniej.
Bullshit. Powiedz to aŁtorkom blogasków.

A później Julian ratuje dziecko na ulicy:

Ruchem, jakby zaczerpniętym z filmów hollywoodzkich, Julian przeskoczył przez niski murek parkingowy, złapał dziecko z drogi i tuląc malucha do piersi, wpadł na błotnik gwałtownie hamującego samochodu, a po chwili przekoziołkował, chroniąc dziecko przy swojej klatce piersiowej. No Cthulhu jak byk. Mając dwie normalne ludzkie ręce nie zdołałby jednocześnie trzymać dziecka i amortyzować upadku. Przez cały samochód, opadając z drugiej jego strony.
Wylądowali bezpiecznie, ale w tym czasie drugi samochód minął ten, który gwałtownie zahamował i wpadł prosto na Juliana.
Przerażona Grace patrzyła jak Julian odbija się od maski starego chevroleta. Poleciał na przednią szybę, a potem sturlał się z maski i przeleciał jeszcze parę metrów, osłaniając dziecko swoim polem siłowym.
Leżał na boku, nieruchomo.
- Szzz, maleńki.- trzymając dziecko na jednym ramieniu, drugim otarł twarz dziecka. Oczyściwszy jego buzię, delikatnie zakołysał berbeciem w kojący sposób. – Szzz, spokojnie. Mam cię. Jesteś już bezpieczny.
Jego zachowanie zaskoczyło Grace. Było oczywiste, że umiał postępować z dziećmi. Ale kiedy grecki wojownik mógł być w towarzystwie maluchów ..?
Chyba, że sam był ojcem.
Umysł Grace wirował od najróżniejszych myśli. W tym czasie Julian oddał szlochającego malucha w ręce jego rozhisteryzowanej matki, która płakała jeszcze głośniej niż maluch.
Ta logika mnie zajebuje, mili państwo. Nie wiem, skąd pomysł, że przebywanie w towarzystwie dzieci gwarantuje umiejętność obchodzenia z nimi i vice versa. Po drugie, może miał jakieś dzieci w rodzinie, niekoniecznie własne? Bratanków, siostrzeńców, kuzynów?

Znowu idą na zakupy:

- A skąd pochodzisz?
- Z Macedonii.
- Czy to jest w Kalifornii? - indagowała sklepikarka.- Wyglądasz jak jeden z tych surferów, którzy przesiadują na plaży.
Julian w odpowiedzi zmarszczył brwi.
- Kalifornia?
- On jest z Grecji. - Grace dostarczyła informacji dziewczynie przy kasie.
No ta, dla Amerykanów zapewne żadna różnica… *przewraca oczami*

Grace myśli o swojej traumie:

Jak mogła mu to wyjaśnić? Paul zranił ją tak strasznie tamtej nocy. Nie miał żadnego baczenia na jej uczucia. Błagała go, by przestał, ale nie słuchał jej słów.
„Słuchaj, to podobno zwykle boli pierwszy raz.- mówił jej.- Boże, przestań tylko ryczeć. Za chwilę skończę i będziesz mogła sobie iść.”
W tym czasie zdążył dojść, a Grace była tak upokorzona i obolała, że płakała cały dzień.
Ja się nie znam, ale po mojemu to to się nazywa gwałt.

- Więc..- Selena zaczęła wolno, gdy wmieszali się w tłum przelewający się przez pasaż.- Jesteś synem Afrodyty?
Rzucił jej krótkie spojrzenie.
- Jestem niczyim synem. Matka mnie opuściła, ojciec wypadł się mnie i wychowałem się na spartańskim polu bitwy pod ciosami, tych którzy akurat byli w pobliżu
Nie dziwię się zatem, że Sparta upadła. Przyrost naturalny musieli mieć bardzo ujemny, przy takich metodach wychowawczych.

12 komentarzy:

  1. Dobra analiza, uśmiałam się nieźle. I nawet sobie wygooglałam to coś, bo nie byłam pewna czy to rzeczywiście wydane dzieUo. Niestety...

    Czekam na dalsze analizy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Afrospartański Macedończyk i alternatywne metody zdejmowania spodni mnie zabiły. Chcę jeszcze!

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety na jutro się nie wyrobimy, święta i wyjazdy :( Juliana będzie jeszcze jedna część, później (albo w międzyczasie) mamy zamiar zrobić powieść kryminalną, która jest ponoć bestsellerem... (paranormali mamy na razie serdecznie dość). Co prawda złych książek znamy dostatek, ale za propozycje też będziemy wdzięczne :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech, nieźle się uśmiałem.

    "Bo Macedończycy z Tamtej Macedonii są sztuczni?"
    Jasne, każdy Grek to przyzna, że Tamta Macedonia (FYROM - Former Yugoslav Republic of Macedonia) to nędzna podróba tej prawdziwej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie chcę nic mówić, ale porobiło się Wam coś z linkiem do postu. Trzeba usuwać znaki z końca, żeby dostać się do analizy ;)
    Dobra, spełniłam obywatelski obowiązek, idę czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. czy aŁtorka wie cokolwiek o kulturze starożytnej... coś po za: no kultura starożytna była w starożytności? To jakiś dramat nie wspominając o tym, ze facet został potrącony przez dwa samochody. Ok z jakiś powodów paranormalnych nic mu nie było ale na litość nikt niczego nie zauważył. To coś jest gorsze od niejednego blogaska

    OdpowiedzUsuń
  7. Po czym w związku z Scott deşapte czas, pobił ze mną, zrobić wszystko co możliwe sprowadzić go z powrotem, ale wszystko było na próżno, chciałem mu powrót do tej pory z powodu miłości, mam dla niego, modliłem się ze wszystkimi, zrobiłem obietnic, ale odmówił. I wyjaśnił mój problem z kimś i zasugerowała, że należy raczej kontakt z rzucającego czar, który może pomóc mi rzucić zaklęcie aby sprowadzić go z powrotem, ale jestem facet, który nigdy nie myślałem, czar, mieliśmy nie ma wyboru, ale wobec próbować ono, ja zaklęcie caster, mail i powiedział mi, nie było problemu że wszystko będzie fibine przed 3 dni , że mój były vaîntoarce mi tylko trzy dni, zanim rzucił zaklęcie i zaskakujące w dzień, był około 16:00. Mój ex zadzwonił do mnie, byłem tak zaskoczony, ja odpowiedzieli na wezwanie i wszystko, co powiedziałem było, to było căel więc przepraszam za wszystko, co się stało, że chciał mi wrócić do niego, że on kocha mnie tak bardzo. Był tak szczęśliwy i udał się do niego, który był, jak zaczął żyć razem długo i szczęśliwie ponownie. Od tego czasu zrobiłem obiecują że nikt nie wiedzą, że są oproblemă relacji, I byłoby pomocne pentruastfel osoba w konsultacji z nim lub jej jedyną prawdziwą siłę i moc, który pomógł mi mój własny problem i że jest inny od wszystkich fałszywych tam. Ktoś może potrzebujesz pomocy derolă pisowni, jego e-mail: greatmutaba@yahoo.com można wysłać go Jeśli potrzebujesz jej pomocy w relacji lub cokolwiek. MOŻE greatmutaba@yahoo.com nie przestać mówić o Tobie PANIE, jego adres e-mail SKONTAKTUJ go teraz dla rozwiązania problemu wszystkie

    OdpowiedzUsuń
  8. Po czym w związku z Scott deşapte czas, pobił ze mną, zrobić wszystko co możliwe sprowadzić go z powrotem, ale wszystko było na próżno, chciałem mu powrót do tej pory z powodu miłości, mam dla niego, modliłem się ze wszystkimi, zrobiłem obietnic, ale odmówił. I wyjaśnił mój problem z kimś i zasugerowała, że należy raczej kontakt z rzucającego czar, który może pomóc mi rzucić zaklęcie aby sprowadzić go z powrotem, ale jestem facet, który nigdy nie myślałem, czar, mieliśmy nie ma wyboru, ale wobec próbować ono, ja zaklęcie caster, mail i powiedział mi, nie było problemu że wszystko będzie fibine przed 3 dni , że mój były vaîntoarce mi tylko trzy dni, zanim rzucił zaklęcie i zaskakujące w dzień, był około 16:00. Mój ex zadzwonił do mnie, byłem tak zaskoczony, ja odpowiedzieli na wezwanie i wszystko, co powiedziałem było, to było căel więc przepraszam za wszystko, co się stało, że chciał mi wrócić do niego, że on kocha mnie tak bardzo. Był tak szczęśliwy i udał się do niego, który był, jak zaczął żyć razem długo i szczęśliwie ponownie. Od tego czasu zrobiłem obiecują że nikt nie wiedzą, że są oproblemă relacji, I byłoby pomocne pentruastfel osoba w konsultacji z nim lub jej jedyną prawdziwą siłę i moc, który pomógł mi mój własny problem i że jest inny od wszystkich fałszywych tam. Ktoś może potrzebujesz pomocy derolă pisowni, jego e-mail: greatmutaba@yahoo.com można wysłać go Jeśli potrzebujesz jej pomocy w relacji lub cokolwiek. MOŻE greatmutaba@yahoo.com nie przestać mówić o Tobie PANIE, jego adres e-mail SKONTAKTUJ go teraz dla rozwiązania problemu wszystkie

    OdpowiedzUsuń
  9. MUSI WIDOK:

    Dzień dobry wszystkim, Nazywam się Anna, jestem z Rumunii, chcę, żeby świat dowiedział się o wielkim rzucającym zaklęcie, który pomaga mi z moimi problemami życiowymi, mój Mąż opuścił mnie przez 21 lat po ślubie, ponieważ jego rodzina mnie nie lubi, a on poszedł z inną kobietą, ja i mój syn cierpieliśmy przez ponad 21 lat, aż do ostatniego miesiąca, kiedy zobaczyłem postę pani online mówiącą o rzucającym zaklęcie o nazwisku Dr Ogundele, który pomógł jej z jej problemami, więc ja Muszę skontaktować się z tym człowiekiem, po rzuceniu zaklęcia powiedział mi, że moje problemy się skończyły, właśnie w niecałe 24 godziny mój mąż, który opuścił mnie przez 21 lat, zadzwonił do mnie z prośbą, bym mu wybaczył, a teraz żyjemy razem szczęśliwie, jestem mówiąc to, ponieważ powiedziałem mu, że podzielę się wiadomościami o towarach online, aby ludzie mogli się o tym dowiedzieć, a także przyszli do niego po pomoc, więc jeśli masz jakiekolwiek problemy, związek lub jakikolwiek problem ludzki, skontaktuj się teraz z dr Ogundele i poproś o rozwiązanie, tutaj są jego dane kontaktowe. Email: ogundeletempleofsolution@gmail.com Whats-App Number: +2349065101630. Numer Viber: +27638836445.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wygrałem 1 000 000 $ w loterii, skorzystałem z porady od osoby, która mówiła o tym wspaniałym rzucającym zaklęcie o nazwie Dr Okaya, osoba złożyła zeznania na blogu, mówiąc, że Dr Okaya pomógł mu wygrać na loterii, wysyłając mu zwycięski numer, zaciekawiony i Myślałem, że to żart, dopóki nie skontaktowałem się z kreatorem czaru, aby samemu dowiedzieć się, jak to działa, ponieważ wydałem dużo kupując bilety i nigdy nie wygrałem. Skontaktowałem się z nim, a on powiedział mi, co trzeba zrobić, a ja to zrobiłem, a on kazał mi czekać 24 godziny i naprawdę dał mi zwycięskie liczby, aby zagrać na loterii, którą zrobiłem. Czy wierzysz, że moje imię było pierwszy wśród zwycięzców. Powiedział mi (mój syn wszystko, czego potrzebuję, abyś dla mnie zrobił, to upewnij się, że dzielisz się tymi świadectwami z innymi, aby mogli także wygrać w loterii, ponieważ nie mam zbyt wiele czasu na przeliterowanie w Internecie), dlatego właśnie dzielę się tym świadectwem z tobą, że jeśli chcesz wygrać na loterii, to w ten sposób wskazówki internetowe mogą ci pomóc, jego adres e-mail to OKAYA SPELLHELP [at] almightspellhome@yahoo.com LUB zadzwoń / Co to jest aplikacja 002347051758952 to jedyna odpowiedź problem z wygraną na loterii


    KLASA DOCTORA MOŻE ZROBIĆ NASTĘPUJĄCĄ CHOROBĘ: -
    1. HIV / AIDS
    2. HERPES
    3. RANKING WSZYSTKIE RODZAJE
    4. ALS
    5. Wirusowe zapalenie wątroby typu A, B, C
    6. Cukrzyca
    7. CHOROBA PRZEWLEKŁA
    8 spraw, żebyś miała dziecko

    OdpowiedzUsuń
  11. dzięki dr ADELEKE za sprowadzenie mojego męża do mnie! Jestem bardzo szczęśliwa, że już nigdy nie wierzę, że będę z mężem. Mój przyjaciel powiedział mi o dr ADELEKE więc postanowiłem spróbować i to działa przed 48 godzin mój mąż zadzwonił do mnie i błagał mnie, aby wybaczyć mu to było jak marzenie dla mnie. Skontaktuj się z nim na wezwanie / WhatsApp +27740386124 lub e-mail: aoba5019@gmail.com i dziękuję później.

    OdpowiedzUsuń